Do uszycia pierwszych woreczków sensorycznych skłoniło mnie życie. Ortopeda u małej stwierdził płaskostopie i zalecił różne ćwiczenia i zabawę z woreczkami i bose spacery po różnych powierzchniach.
Można je próbować podnosić stopą, czy ułożyć na podłodze w magiczną ścieżkę i wędrować po nich w sina dal...
Można też przecież kłaść na głowie i ćwiczyć równowagę (ach... wspomnienia z przedszkola...:)).
Można też rzucać nimi w mamę lub tatę.
Ale także w związku z tym, iż mają różne wypełnienia, można też zgadywac co znajduje się wewnątrz danego woreczka.
Zabawy jest z nimi co niemiara! :)
Początkowo uszyłam serię woreczków w tradycyjnym rozmiarze tzn. 10 x 15cm. Mała nie była w stanie "złapać takiego stopą", dlatego musiałam rozważyć także uszycie mniejszych, bardziej "chwytliwych" dla stopy w rozmiarze 22... :)
Małe są dosłownie połową dużych - tzn. mają wymiary 5 x 7,5cm.Są idealne do chwytania małą stópką, czy macania małą łapką.
Duże znalazły zastosowanie w tworzeniu ścieżek do spacerowania po całym domu...
Początkowo chciałam uszyć jednolite - takie jakie pamiętam ze swojego dzieciństwa. Ale przeglądając skrawki materiałów jakie zdążyłam już uzbierać, stwierdziłam, że szkoda by było nie wykorzystać tak barwnych wzorów.
Myślę, że wyszło całkiem fajnie.
Do wypełnienia użyłam:
- wypełniacza antyalergicznego (żeby podczas badania zawartości miała też do czynienia z czymś mięciutkim),
- grochu (te z moich wspomnień były przecież z grochem),
- soji,
- fasoli,
- ryżu,
- różnokształtnych drewnianych koralików.
Ćwiczenia z takimi woreczkami to świetna zabawa zarówno dla dziecka jak i dla rodziców.
Cudowny sposób na kreatywne spędzenie czas z dzieckiem, dodatkowo z korzyścią dla jego zdrowia.
Choć myślę, że dzieci bez problemów ze stópkami i nóżkami, też świetnie mogłyby się w ten sposób bawić.
Mam nadzieję, że podobają się... :)
Miłego dnia!