niedziela, 17 listopada 2013

Pierwsze takie dresy...

Pierwsze dresy "z prawdziwego zdarzenia". Z grubej dzianiny dresowej, ciężkie i cieplutkie.

W sam raz na chłodne dni.







W pasie wszyłam gumkę, ale ostatecznie zdecydowałam się także na ściąganie dodatkowe za pomocą sznureczków (są takie bardziej dresiarskie;)).

Spróbowałam pierwszy raz z naszywaniem tego typu kieszeni. Od środka kieszeń jest wykonana z szarego milutkiego weluru.

Pokombinowałam też trochę z konstrukcją spodni i obniżyłam krok.

Powstały zatem luźne, szerokie pozostawiające pełną swobodę ruchów spodnie do biegania, skakania i wariowania w zimne dni.

Miłej niedzieli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz