poniedziałek, 10 grudnia 2012

Dzieje się...

Przygotowania do Jarmarku Praskiego trwają, ale powstają też ozdoby świąteczne, w tym roku oprócz szycia postanowiłam spróbować czegoś nowego. 

Postawiłam na drewno i na malowanie;)

Pomogła mi w tym oczywiście moja mała Zu... Miałyśmy przy tym dużo śmiechu i radości - prania i szorowania też co nie miara. 

Istotny wniosek - dwulatek średnio sobie radzi z użyciem pędzelka...;) Musiałam po niej delikatnie poprawić, ale jaką będzie miała satysfakcję, gdy będzie wieszać ozdoby na choince;)






Miłego dnia:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz