wtorek, 10 lipca 2012

coś dla małych zakupoholiczek...:)

Od kiedy tylko Zu zaczęła być bardziej kontaktowa, od razu zaczęła naśladować wszystkich po kolei... a najbardziej oczywiście mamę..;) W ruch szły wszystkie moje torby, torebki i torebeczki... o niektóre z resztą napiła sobie nieraz guza...:(
I stąd wziął się pomysł... dość długo kiełkował w mojej głowie... A jak już zaczęłam szyć, to jak to ja ... uszyłam ich sporo za dużo, a co...;) Może znajdzie się jakaś chętna mama...
Teraz każde zakupy są o wiele sympatyczniejsze... Mama hyc zakupy do torby, Zuzka hyc swoje zakupy do swojej torebeczki...:)
A jak idziemy na spacerek, to zawsze zabiera ze sobą torebkę (prawdziwa kobietka z niej rośnie), a w niej smoczek, piciu i ukochana lala... I nie ma krzyku "mama daj!", bo zawsze ma to co chce przy sobie w torebuni...
A przy tym jak słodko taki skrzat wygląda...:)

Wszystkie są odrobinę mniejsze od kartki A4. Uszka zostały przyszyte w taki sposób, aby w środku były cztery szlufki (niestety nie udało mi się zrobić takiego zdjęcia, żeby uchwycić je uchwycić...). Są one bardzo przydatne. Można przyczepić smykowi smoczek na tasiemce, czy ulubiony breloczek. I nie ma strachu, że się zgubi...

A teraz pierwsza część sesji...















Ciąg dalszy sesji i kolejne torebeczki w następnym poście...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz